Mężczyzna działał od końca ubiegłego roku. Wtedy po raz pierwszy jego sąsiedzi zauważyli braki w wyposażeniu swojego gospodarstwa. Nie mieszkali tam na stałe, gdy przyjechali po raz kolejny, dostrzegli, że brakuje innych elementów wyposażenia. Złodziej wpadł, gdy właściciel zobaczył na myjni samochodowej auto z przyczepką, na której były jego rzeczy.
28-letni złodziej zabrał m.in. kominki elektryczne, elementy instalacji, kosiarki, akumulatory, a nawet drewno opałowe. Straty to łącznie 30 tys. złotych. Część skradzionych przedmiotów wróciła do właścicieli, część zdążył wcześniej sprzedać. Grozi mu do 5 lat więzienia.